Na łódzkich słupach ogłoszeniowych pojawiły się plakaty z wizerunkiem biskupa z rękami pełnymi banknotów i podpisem „Zakaz karmienia pedofili”.
Jak się okazuje, policja ani prokuratura nie ścigają ich autora – jednego z mieszkańców Łodzi. Zgodnie z obowiązującymi przepisami organy ścigania działania podejmą dopiero, gdy zostanie zgłoszona obraza uczuć religijnych.
MK