Dzisiaj na facebookowym profilu „Kobiety Lewicy” pojawił się post o tym, jak ksiądz z jednej z łódzkich parafii nie pozwolił zostać chrzestną pewnej kobiecie, którą wspomniany profil określa mianem „naszej koleżanki”...

Cóż można by rzec… Który to już absurd ze strony feministek, na jaki natrafiliśmy? Niestety nie da się tego zliczyć. Podobnie sytuacja wygląda z ilością błędów w ciągu logicznym, który doprowadził wspomniane panie do popełnienia omawianego wpisu.
Dlaczego osoba, która nie dość, że wierzy w Boga, to jeszcze oficjalnie wystąpiła z Kościoła, ma uczestniczyć w religijnym wydarzeniu, jakim jest chrzest? Niestety wiele osób, zwłaszcza kiedy Kościół nie był tak powszechnie znienawidzony, uczestniczyło w takich uroczystościach np. tylko z powodu znajomości z rodzicami, co oczywiście z perspektywy moralności katolickiej jest niedopuszczalne.
Dlaczego więc odpowiedź księdza zdziwiła „Kobiety Lewicy”? Zapewne wynika to z niewiedzy, choć może i wywołanie tej sprawy było w pełni świadomym i zamierzonym ruchem? Tak jak to miało miejsce podczas tzw. „strajków kobiet”, tak i teraz być może taktyką tych osób na popularyzację siebie i swoich poglądów będzie robienie sensacji, ignorancja oraz arogancja? Można mieć tylko nadzieję, że ludzie przynajmniej w tym przypadku głupotę nazwą po imieniu, a nie będą jej wywyższać ponad wszystko…
EDYCJA: informacja ta jest prawdopodobnie „fake newsem”, a właściwie żartem
Źródło zdjęcia – www.noweinfo.pl