2 stycznia 1939 roku zmarł Roman Dmowski. Dziś ma miejsce 80. rocznica jego śmierci. Był jednym z Ojców Niepodległości – człowiekiem, który przywrócił Polskę na mapę świata. Warto więc, by przypomnieć sobie o historii tego Wielkiego Polaka.
Roman
Dmowski urodził się 9 sierpnia 1864 w podwarszawskim Kamionku. W
1875 roku rozpoczął naukę w III Gimnazjum w Warszawie, a mając 17
lat, założył tajną organizację uczniowską o nazwie „Strażnica”.
Jej głównym celem był opór przed rusyfikacją poprzez tajne
wykłady z języka polskiego, geografii, historii czy też literatury
polskiej. We wrześniu, w 1886, rozpoczął studia w Cesarskim
Uniwersytecie Warszawskim, na wydziale fizyczno-matematycznym (sekcja
nauk przyrodniczych). Podczas studiów, w 1888, został członkiem
warszawskiego koła organizacji młodzieży patriotycznej „Zet”,
a następnie „starszym” Koła Braterskiego „Zet-u”. Rok
później został przyjęty do Ligi Polskiej, skupiającej działaczy
niepodległościowych zarówno na terenie zaborów, jak i na
emigracji. Po 4 latach studiów oraz ich ukończeniu złożył
rozprawę pt. „Przyczynek do morfologii wymoczków włoskowatych”
i następnie otrzymał „uczony stopień kandydata nauk
przyrodniczych”, który jest odpowiednikiem dzisiejszego doktoratu.
Mniej więcej w 1890 roku również rozpoczął współpracę z
tygodnikiem Głos, podczas której poznał Jana Ludwika Popławskiego.
Po zakończeniu studiów postanowił kontynuować studia w Paryżu,
które trwały do sierpnia 1892.
W pierwszej połowie
1893 roku dokonał z kilkoma innymi działaczami Ligi Polskiej
przewrotu w tej organizacji, której zarzucał brak działań na
rzecz odbudowania niepodległej Polski, a potem stworzył Ligę
Narodową, na której czele stanął. Tego samego roku po 4
miesiącach aresztu w Cytadeli został skazany na zesłanie do
Mitawy, za współorganizowanie manifestacji narodowej, która odbyła
się w 100. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. W lutym w 1895
uciekł stamtąd do zaboru austriackiego, osiadając we Lwowie, a
następnie objął redakcję „Przeglądu Wszechpolskiego” oraz
współtworzył Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, któremu
przewodził. W 1896 na zjeździe Ligi Narodowej w Budapeszcie wszedł
w skład Rady Głównej tej organizacji, wraz z Janem Ludwikiem
Popławskim, Zygmuntem Balickim, Teofilem Waligórskim i Karolem
Raczkowskim. W 1901 osiadł w Krakowie, jednocześnie przenosząc do
niego ze Lwowa całą redakcję „Przeglądu Wszechpolskiego”.
W
1903 roku wydał książkę „Myśli Nowoczesnego Polaka”, która
pomimo tego, że została napisana ponad wiek temu, cieszy się dużą
aktualnością swojej treści po dziś dzień.
Po wybuchu
wojny rosyjsko-japońskiej postanowił torpedować w samej Japonii
działania mające doprowadzić na terenie Kongresówki do wybuchu
powstania. Uważał, że kolejne powstanie antyrosyjskie (forsowane
przez Józefa Piłsudskiego) będzie tylko przelewem krwi, które nie
pomoże ani Japończykom, ani tym bardziej – Polakom. Do Tokio
przybył w maju w 1904 roku (około dwa miesiące przed przybyciem
Józefa Piłsudskiego i Tytusa Filipowicza) i następnie przekonywał
japońskich polityków do swoich racji. Finalnie do powstania nie
doszło – starania Dmowskiego przyniosły oczekiwane przez niego
rezultaty.
Jesienią 1905 roku, po ogłoszeniu konstytucji w
Rosji, przeprowadził się na stałe do Warszawy i zamieszkał w niej
już pod własnym nazwiskiem, co w konsekwencji równało się z
zamknięciem „Przeglądu Wszechpolskiego”. Również w
listopadzie 1905 roku został członkiem deputacji przedstawicieli
Królestwa Polskiego do premiera Rosji, Sergiusza Wittego. Dmowski
domagał się m.in. autonomii dla Królestwa Kongresowego, polskiego
sądownictwa i oświaty czy też zwołania polskiego sejmu. W grudniu
tego samego roku został redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej”.
Roman Dmowski był na tyle przebiegły politycznie, że miał
odwagę kandydować do izby niższej parlamentu Imperium Rosyjskiego.
W lutym 1907 roku został wybrany na posła do rosyjskiej II Dumy
(później również III Dumy) i został w niej przewodniczącym koła
polskiego. Rok później napisał książkę „Niemcy, Rosja i
kwestia polska”, w której stwierdził, że zjednoczenie wszystkich
ziem polskich jest możliwe jedynie u boku Rosji. Jednocześnie
podkreślił, że największym wrogiem Polski są Niemcy, które w
przeciwieństwie do Rosjan mają przewagę cywilizacyjną, a
potencjalne opanowanie przez państwo niemieckie wszystkich ziem
polskich groziłoby wynarodowieniem Polaków. Ponadto Dmowski
zauważył, że dla Rosji i Austro-Węgier kwestia polska była
wyłącznie problemem lokalnym, a dla Niemiec jest to kwestia „być
albo nie być”.
Dmowski w pewnym momencie zdał sobie
sprawę, że wybuch wojny, w której zaborcy staną po przeciwnej
stronie barykady, jest nieunikniony. Widział w tym szansę na
odzyskanie przez Polskę niepodległości. Podczas zjazdu we Lwowie w
1912 roku ustalił, wraz z przywódcami frakcji polskich w
parlamentach państw zaborczych, że w nadchodzącej wojnie Polacy
spośród trzech zaborów poprą stronę przeciwną Niemcom. W 1913
wykładach na zjazdach Rady Głównej Ligi Narodowej w Berlinie, a w
1914 w Wiedniu, gdzie mówił o tym, jakie negatywne konsekwencje
mogą wynikać dla sprawy polskiej w wyniku zwycięstwa państw
germańskich w nadchodzącej wojnie, a także ewentualne zjednoczenie
zaborców. Ostatnie pół roku przed wybuchem konfliktu poświęcił
aktywnej działalności, mającej na celu przygotowanie endecji do
nieuniknionej wojny. W 1914 wydał książkę pt. „Upadek myśli
konserwatywnej w Polsce”.
Po wybuchu I Wojny Światowej
początkowo dalej prowadził działalność u boku Rosji, a 25
listopada 1914 roku utworzył w Warszawie Komitet Narodowy Polski. Po
zajęciu Warszawy przez Niemców wyjechał do Petersburga, gdzie brał
udział w komisji polsko-rosyjskiej, której zadaniem było ustalić
zasady przyszłej autonomii Królestwa Kongresowego.
Nie wszyscy
rozumieli ten wallenrodyzm ze strony Dmowskiego w stosunku do Rosji.
Przez taką postawę pewna część Polaków przestała popierać
ruch narodowy, a sam Dmowski ostatecznie przyznał, że jego taktyka
poniosła klęskę. Nowa sytuacja polityczna wymagała odpowiednich
działań: Dmowski wyjechał na Zachód, by przekonywać zachodnich
polityków do poparcia sprawy polskiej. W lipcu 1917 roku rozesłał
czołowym politykom z tej części świata memoriał pt. „Problems
of Central and Eastern Europe”. Tego samego roku został prezesem
utworzonego przez siebie w Lozannie Polskiego Komitetu Narodowego,
które zostało uznane przez państwa zachodnie za oficjalne
przedstawicielstwo Polski na arenie międzynarodowej.
Z jego
inicjatywy we Francji została utworzona Błękitna Armia, licząca
100-tysięcy żołnierzy, która była fundamentem odradzającego się
Wojska Polskiego podczas walk o granicę.
Dzięki staraniom Romana
Dmowskiego Polska znalazła się po stronie państw zwycięskich.
Na
początku 1919 roku został delegatem Polski na konferencję pokojową
w Paryżu. 29 stycznia wygłosił 5-godzinne expose, podczas którego
przedstawił całość polskich żądań. Podczas przemówienia
samodzielnie tłumaczył swoje wypowiedzi na język angielski i
francuski z tego względu, że nie ufał obcym tłumaczom (którzy
notabene wcześniej błędnie przetłumaczyli jego słowa).
Wygłoszone przez niego expose miało zrobić ogromne wrażenie na
słuchaczach.
28 czerwca tego samego roku, wraz z Ignacym
Paderewskim, podpisał traktat Wersalski przywracający Polskę na
mapę świata.
Z powodu bardzo ciężkiej choroby był zmuszony
udać się na leczenie do Algieru, z którego wrócił dopiero w maju
1920 roku. Podczas wojny polsko-bolszewickiej był członkiem Rady
Obrony Państwa. Od 27 października 1923 do 14 grudnia tego samego
roku był Ministrem Spraw Zagranicznych w rządzie Wincentego Witosa.
Było to jedyne stanowisko rządowe w jego karierze politycznej.
W
odpowiedzi na zamach majowy w 1926, 4 grudnia tego samego roku
założył Obóz Wielkiej Polski. OWP ostatecznie został
zdelegalizowany 28 marca 1933 roku przez sanację.
W okresie
międzywojennym napisał wiele książek, między innymi „Przewrót”,
„Kościół, naród i państwo”, „Zagadnienie rządu”, „Świat
powojenny i Polska”.
Po udarze mózgu, który przeszedł w
1937 roku, zamieszkał w majątku rodziny Niklewiczów w Drozdowie.
Zmarł 2 stycznia 1939 roku. Spoczął w grobie rodzinnym na
cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. W pogrzebie Romana Dmowskiego
mogło wziąć udział od 100 do 200 tysięcy osób, a samych
sztandarów było ponad 1000. Natomiast na pogrzebie nie było
przedstawicieli władz sanacyjnych. Polska, którą przywrócił na
mapę świata, zmarła 9 miesięcy po jego śmierci, rozszarpana
przez totalitaryzmy.
Roman Dmowski pomimo swoich zasług
niestety pozostał w cieniu gloryfikacji Józefa Piłsudskiego. Jest
on przykładem osoby, która poświęciła całe swoje życie w imię
służby narodowi polskiemu. Chciałbym, żeby ten artykuł w jakimś
stopniu doprowadził do wskrzeszenia pamięci o nim, żeby jego
historia była przykładem tego, że my, Polacy, możemy poświęcać
się naszej Ojczyźnie również i w czasach pokoju – poprzez
działanie dla jej dobra. Wszystko jest w naszych rękach.
Cześć
jego pamięci!
Bartosz Florek

1 KOMENTARZ
Komentarze są wyłączone.
To Syn NARODU POLSKIEGO .Nistety jak wielu Polaków bez konotacji z sąsiadami i ich służbami specjalnymi jest de facto pomijany w panteonie tych co sprawili odrodzenie nasze NARODOWE.Niemniej świadomi Obywatele Polscy wiedza jaką role Pan Roman Dmowski odegrał w dziele powrotu Polski do rodzin Narodow Samodzielnych i Niepodległych a jego hasło JESTEM POLAKIEM I MAM POLSKIE OBOWIAZKI jest dziś wyznacznikiem Polskosci.