Decyzją Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Damian Lecyk, który bezprawnie i bezpodstawnie trafił do aresztu po listopadowym Marszu Niepodległości, może wyjść na wolność. Podstawą oskarżenia są tylko i wyłącznie zeznania policjantów.
Zarzuty, jakie mu postawiono, dotyczą czynnej napaści na funkcjonariuszy. Grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Mec. Maciej Wojciech Morawiec z zespołu prawnego stowarzyszenia Marsz Niepodległości, uważa, że przeciwko oskarżonemu nie ma w zasadzie żadnych dowodów. – Materiał dowodowy opiera się praktyczne w całości na zeznaniach dwóch policjantów
Przypominamy, że działacze łódzkiego Koła Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego wysłali Daminowi Lecykowi paczkę świąteczną do aresztu. Jak naszej redakcji mówi jedna z działaczek MW i RN w Warszawie – Paulina Małyszek z Biura Prasowego RN, paczka nie została przyjęta w areszcie bo Damian miał ograniczone prawo do otrzymywania przesyłek.