W sierpniu Hanna Zdanowska powołała zespół mający walczyć z dyskryminacją. Jego trzon stanowią ludzie z organizacji lewicowych: znana działaczka feministyczna i socjolożka z Uniwersytetu Łódzkiego Izabela Desperak, Aleksandra Dulas z Fundacji Nowoczesnej Edukacji SPUNK, feministki spod szyldu Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom i rodzice osób LGBT ze Stowarzyszenia „My Rodzice”. Są pracownicy Politechniki Łódzkiej i Akademii Medycznej, a także różnych łódzkich wyznań i religii: gminy żydowskiej, parafii prawosławnej, polskokatolickiej i reformowanych ewangelików. Zabrakło natomiast przedstawicieli Kościoła katolickiego.
Miasto przez kilka dni czekało z odpowiedzią na pytanie, czemu w zespole brakło miejsca dla katolików. Według rzecznika prasowego Prezydent Łodzi zaproszenie zostało wysłane mejlem. Rzecznik prasowy kurii zaprzeczył jednak, jakoby takie zaproszenie dotarło, nie dotarło zresztą takowe do żadnej z organizacji katolickich w naszym mieście. W jaki sposób grupa chce walczyć z dyskryminacją, jeśli jej działanie z góry dyskryminuje dużą grupę społeczeństwa?
Zespół ma już za sobą pierwsze spotkania. Nie dziwi fakt, że jednym z pierwszych problemów, jakimi zajęła jest grupa jest obecność krzyży wiszących w łódzkich szkołach.
Tymczasem także prawa osób należących do większości mogą być łamane, o czym świadczy przypadek łódzkiego drukarza, który odmówił druku plakatu LGBT czy odrzucenie przez miasto jedynej promującej wartości katolickie oferty zajęć edukacji seksualnej „Archipelag Skarbów”. Z dyskryminacją spotykają się również coraz częściej uczniowie łódzkich szkół uczęszczający na religię.
JS
Źródło: www.dzienniklodzki.pl