Przedświąteczne zwolnienia pracowników tzw. niepedagogicznych, czyli obsługi ( m.in. sprzątaczki) oraz administracji (np. księgowe) chce sprezentować Urząd Miasta Łodzi. Informują o tym zaniepokojeni dyrektorzy placówek.
Podczas spotkania w Wydziale Edukacji UMŁ dyrektorom przekazano decyzję o cięciach. Nieoficjalnie wiadomo, że każda ze szkół powinna zwolnić co najmniej 2 pracowników niepedagogicznych.
Miasto tłumaczy swoją decyzję pandemią oraz brakiem dostatecznego dofinansowania z Ministerstwa Edukacji, a także koniecznością wypłaty z miejskiej kasy podwyżek dla nauczycieli, zarządzonym przez rząd. Ponadto Urząd Miasta deklaruje, że zwolnienia obejmą tylko pracowników, którzy nabyli już prawo do emerytury.
Niestety, przedstawiciel UMŁ prawdopodobnie mija się z prawdą, ponieważ owszem, zwalniani mają być emeryci, tyle że „w pierwszej kolejności”, a o podwyżkach dodatków dla nauczycieli zadecydowali członkowie Rady Miejskiej podczas ostatniej sesji.
Czy zwolnienia są efektem porozumienia pomiędzy władzami Łodzi a związkami dotyczącego półrocznego sporu o dodatki dla niepedagogicznych? Dodatek ten zmalał z 20 do 10 proc. podstawy wynagrodzenia, jednak dzięki wzrostowi płacy minimalnej pracownicy nie stracą kwoty otrzymanej na rękę. ZNP zaprzecza jednak, by cięcia były owocem negocjacji.
JS
www.dzienniklodzki.pl